Jak to się stało, że tak szybko się stało - nie mam pojęcia. Kiedy się tu logowałam rządził Juliusz Martwy, zaginiony w zakamarkach sieci Londyńczyk na całego, potem coś tam posypało się w puch i nasze wystawy poszły w zapomnienie - i nagle okazało się, że minął rok.
Rok dużo lepszy niż poprzednie, pokopany do szaleństwa, nagle pojawiło się sporo glitchu, shoe-gazingu, zaczęło się tagowanie rzeczywistości i powolne rozłamywanie na wiele sprzecznych ze sobą kawałków - tak, &#